Łapą pisane

kocie zapiski

Advertisment

Znowu tymczas...

Znowu mamy pod opieką kociego tymczasa.

Jego Pani wyjechała właśnie do Francji, a z kotem lecieć nie mogła. Rodzina się zająć nie chciała, bo KOTÓW NIE LUBI (?!), nie było nikogo kto mógłby go przygarnąć..
Standard prawda? Trzeba zatem kota się pozbyć? 








A nie, nie tym razem.
Tym razem opiekun kota domowego zwanego Negro stanął na głowie, żeby opiekę na czas wyjazdu znaleźć, bo kot to nie kot. Kot jest jak dziecko (moje serce rośnie) i porzucić go na pastwę losu się nie godzi po 14 latach wiernego dotrzymywania towarzystwa. Opiekun kota domowego pytał, dzwonił, aż w końcu wpadł na moją matkę.. co ma do tego moja matka? Po kolei...

Kilka dni temu odwiedziła mnie sąsiadka, którą znam od niemowlęcia, jako dziecko bawiłam się z jej córką, jednak nie licząc "dzień dobry" nigdy nie zamieniłam z nią ani słowa, jakoś tak się składało, że nie było ku temu okazji.


" ...bo Twoja mama mówiła, że Ty podobno kociara... Głupio mi strasznie, ale wyjeżdżam do córki i nie mam komu zostawić Negrusia, bo sąsiad, ten z drugiego piętra, wiesz? No, też wyjechał" - usłyszałam tuż po tym jak otworzyłam drzwi. 

Biorąc pod uwagę, ze wyciągnęła mnie z łóżka, a do mnie przed pierwszą kawą mówić nie należy, chwile mi zajęło pojęcie, czego ode mnie chce, czym jest Negruś i kim do cholery jest sąsiad z drugiego piętra (nie, kłamię... w sumie dalej nie wiem o kim była mowa)?


Zatrybiłam jednak mimo braku kofeiny i po kilku minutach ustaliłyśmy w końcu wszystko co można było ustalić.  D
opytałam jedynie gdzie chodzą do weterynarza i na co kot chorował w razie... czegokolwiek.
 MOŻNA ZNALEŹĆ OPIEKĘ DLA KOTA?!
MOŻNA!
Jeśli tylko ma się odrobinę chęci... nie trzeba porzucać i żadna siła mnie nie przekona tym razem, że jest inaczej.






Reasumując... ustaliłyśmy, że się nim zajmę przez dwa tygodnie u siebie w domu , gdyż kot bardzo ciężko znosi samotność. Taka wola sąsiadki, chociaż nie mam problemu, żeby do niego schodzić kilka razy dziennie.

Negro coś czuję nie będzie zachwycony przeprowadzką, transporter pachnący moimi kotami ofukał i oprychał jak się tylko dało... moją obecnością też nie był specjalnie zainteresowany. Przyznam, ze nie bardzo wiem co dla niego lepsze.

Drodzy Państwo, poznajcie Negra, a ja w tym czasie przemyślę na spokojnie, czy robić sędziwemu kotu kocioł z życia wrzucajac go do obcego pokoju z obcymi kotami za drzwiami...

Podziel sie:

CześćKociarzu

Jesteś na kocim blogu Tigera i Tequilli oraz tymczasów.
Mamy nadzieję, że znajdziesz tu coś dla siebie.
Zostaw po sobie ślad dołączajac do konwersacji!
Zobacz nas na portalach społecznościowych i udostępnij post!
Ach...no i baw się dobrze..
Pozdrawiamy,

Mraux i koty.

DOŁĄCZ DO KONWERSACJI

7 miauczących:

  1. Będzie ciekawie :) daj znać jak się nowy lokator będzie sprawował ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak masz gdzie to go izoluj chociaż na początku . Smutne to ale coraz więcej takich historii :(
    Fajny kocio , oby zniósł dzielnie rozłąkę i zaadoptował się na ten czas u Ciebie.
    Jesteś kocim aniołem <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izoluje, izoluje. Dostal sypialnie, ale pierwszy raz jestem zwyczajnie przerażona kotem.. aż notkę strzelę z tej okazji.
      Zobacze jeszcze jutro jak to bedzie wygladało, ale daje czadu.

      Usuń
    2. Usunęłaś pouczenie ? ;)
      Doczytałam dokładnie i wiem że to tylko na chwilę . Ale to nie znaczy że nie masz zagwozdki ... Gdyby tak nie było nie martwiłabyś się co z nim zrobić .

      Usuń
    3. Usunęłam, bo na moje szczęście coś mnie ruszyło i drugi raz przeczytałam Twój komentarz..dokładniej, a tu niespodzianka.. pouczyć się sama powinnam. Nieprzytomna już była wczoraj i wściekła, źle zrozumiałam coś napisała. Także tego, zignoruj pouczenie i wybacz :)

      Usuń
    4. Spoko , już zapomniałam :-)

      Usuń

USZCZĘŚLIW KOTA - zostaw komentarz