

Sanchez nauczył sie w końcu mruczeć. Robi to jeszcze nieśmiało i dosć rzadko, ale to nie mały postęp. Nie od dziś wiadomo, że mruczące mają na adopcje wiekszą szansę :)), bo kto nie kocha słodkiego kociego "mrrrru" ? Odkrył też niestety że ten duży brązowy prostokąt w scianie nazywany drzwiami służy do znikania z mieszkania i wyczekuje pod nim za każdym razem kiedy widzi jak zakładamy kurtki. Trzeba się teraz pilnować, zeby nie czmychnął między nogami i nie zwiał, a kusi go.. oj kusi.