Domowe sposoby na usuwanie zapachu kociego / psiego moczu
Czas na częśc drugą sposobów na usuwanie przykrego zapachu kociego moczu. Pierwsza do wglądu TUTAJ .
Miałam okazję niestety znowu przetestować najskuteczniejsze środki, z okazji zapalenia pęcherza Tigera i braku w sklepie naszego numeru 1 - bielinki. Tydzień codziennych zastrzyków u weta - tydzień prób usunięcia smrodu.
Tym razem walka nie trwała długo przebrnęłam przez:
Rozcieńczony kwas cytrynowy - NOPE! Nigdy więcej. Rozcieńczony był mocno, a tkaninę odbarwił! Toż to już po bielince bym się bardziej spodziewała takiego efektu. Jedyny pozytyw z kwasu był taki, że zadziałał najwyraźniej odstraszająco jakimś cudem (z drugiej strony, może to przypadek), ponieważ miejsce nim polane jako jedyne nie zostało przez kota ponownie obsikane.
Pastę do zębów + płyn do płukania tkanin - to się nie mogło udać

A pomogła WODA UTLENIONA.
Pisałam o niej w części pierwszej, jednak wtedy trochę zawiodła i spektakularnych efektów nie dała, co sie więc zmieniło?
Nie miałam pod ręką aptecznej 3% wody, za to w szafce stał mój 12% utleniacz (zaopatruje mnie w niego sklep fryzjerski), zwykle używany do mieszanki rozjaśniającej moje popalone włosy.
Było mi już wszystko jedno - co ma być to będzie.
Odrobinę cudownego środka (na oko ze 100g) rozcieńczyłam z dwiema solidnymi szklankami wody i mieszanką potraktowałam śmierdzące miejsce. 20 minut później.. cud. Można oddychać i kociego moczu nie czuć :)
Zwracam więc honor wodzie utlenionej.
W między czasie tak zwanym wykopałam jeszcze pomysł z którego nie zdążyłam skorzystać.
Zaczerpnięty z anglojęzycznych stron - czyli When your kitty has an accident...

Sposób - Baking Soda Vinegar - Spray No nie.. soda, wszędzie u nich soda!
Pozwolę sobie przetłumaczyć.
Weź człeku marny :
Mając na uwadze dobro czytelników, którzy w wiekszości posiadają kota nie mogę Was nie ostrzec... macie w domach cichych zabójców.
Do wglądu jeden z komentarzy, który miałam "przyjemność " czytać podczas zwiedzania internetów w poszukiwaniu informacji na temat środków neutralizujących zapachy moczu.
Have fun!
Miałam okazję niestety znowu przetestować najskuteczniejsze środki, z okazji zapalenia pęcherza Tigera i braku w sklepie naszego numeru 1 - bielinki. Tydzień codziennych zastrzyków u weta - tydzień prób usunięcia smrodu.
Tym razem walka nie trwała długo przebrnęłam przez:
Rozcieńczony kwas cytrynowy - NOPE! Nigdy więcej. Rozcieńczony był mocno, a tkaninę odbarwił! Toż to już po bielince bym się bardziej spodziewała takiego efektu. Jedyny pozytyw z kwasu był taki, że zadziałał najwyraźniej odstraszająco jakimś cudem (z drugiej strony, może to przypadek), ponieważ miejsce nim polane jako jedyne nie zostało przez kota ponownie obsikane.
Pastę do zębów + płyn do płukania tkanin - to się nie mogło udać
A pomogła WODA UTLENIONA.
Pisałam o niej w części pierwszej, jednak wtedy trochę zawiodła i spektakularnych efektów nie dała, co sie więc zmieniło?
Nie miałam pod ręką aptecznej 3% wody, za to w szafce stał mój 12% utleniacz (zaopatruje mnie w niego sklep fryzjerski), zwykle używany do mieszanki rozjaśniającej moje popalone włosy.
Było mi już wszystko jedno - co ma być to będzie.
Odrobinę cudownego środka (na oko ze 100g) rozcieńczyłam z dwiema solidnymi szklankami wody i mieszanką potraktowałam śmierdzące miejsce. 20 minut później.. cud. Można oddychać i kociego moczu nie czuć :)
Zwracam więc honor wodzie utlenionej.
W między czasie tak zwanym wykopałam jeszcze pomysł z którego nie zdążyłam skorzystać.
Zaczerpnięty z anglojęzycznych stron - czyli When your kitty has an accident...

Sposób - Baking Soda Vinegar - Spray No nie.. soda, wszędzie u nich soda!
Pozwolę sobie przetłumaczyć.
Weź człeku marny :
-2 Szklanki octu-2 Szklanki letniej wody-4 Hojne (!) łyżki sody oczyszczonej-Spray bottle opcjonalnie Wiecie.. taka butelka z psikaczem.. jak to się do licha po polsku nazywa?
Słowo w słowo nie będę tłumaczyła. Jak nie trudno się domyślić wystarczy zmieszać ze sobą składniki, wlać do ekhm spray bottle i spryskać :) lub zwyczajnie wylać wszystko na plamę. Odczekać 5 minut. Trzeć, pocierać, generalnie osuszyć. Uprzednio radzą na plamę położyć szmatkę (ja proponuję papierowe ręczniki), na nią cieżkie (!) książki, a na ksiażkach siebie.Opcjonalnie sodę zamiast dodawać do mieszanki wysypać najpierw na mokrą plamę.Mając na uwadze dobro czytelników, którzy w wiekszości posiadają kota nie mogę Was nie ostrzec... macie w domach cichych zabójców.
Do wglądu jeden z komentarzy, który miałam "przyjemność " czytać podczas zwiedzania internetów w poszukiwaniu informacji na temat środków neutralizujących zapachy moczu.
Have fun!