Velvet

Rezydenci sztuk wciąż trzy w całości, ostatnio funkcjonują tfu tfu nawet bez jakichś większych problemów.
Kilka dni temu w łazience znowu zamieszkał z nami nowy lokator. Kocica tymczasowo zwana Velvet od piątku zamieszkuje transporter. Płochliwe dziewczę strasznie, ale bardzo urocze. Zachowaniem przypomina nieco Tequille z początków naszej znajomości. Przez pierwsze dni Velvet niemal nie wychodziła z transportera - jedynie zjeść i się załatwić (o ile nikogo w pobliżu nie było). Dziś pierwszy raz rozmiziała się na tyle, by zapomnieć o ostrożności i wyjść na chwile. Co prawda co pieć minut przypominała sobie, że jednak się boi i biegła w popłochu się schować, ale zaraz wychodziła na dalsze pieszczoty.
Jeszcze kilka dni i bedzie z niej mały pieszczoch :)
Tequilla oczywiście oburzona faktem iż sprowadzono jej wrzeszczącą koleżankę do łazienki postanowiła załatwić mi się na łóżko (na szczęście jednorazowo). Tiger o dziwo nie ma nic przeciwko i od czasu do czasu zagaduje koleżankę przez drzwi.. ta jednak milczy :)