
... i po świetach prawie. Leniwie spędzone, prawie w ciszy i spokoju pomijając dziwne ataki Sancheza. Drze sie od wczorajszego wieczoru niemal cały czas. Krótkie przerwy na sen i jedzenie robi jedynie. Cóż.. on chyba po prostu jest typem hałaśliwego kota i trzeba to zaakceptować. Namietnie też zaczął doprowadzać w końcu futro do ładu i wyrywa sobie splątane kłaki których nie dał sobie wyczesać. Dziwna istota...