Tajemnica Beziowa II

Wczoraj jednak pozwolenie dotarło, czyniąc blogową notkę tym samym.
Ciekawi co u Bezia?
Cóz.. miałam nadzieję, że ta notka będzie już jedną z tych "konkretnych"w których bedę miała mozliwość napisania o postępach, nowych pomysłach na przyczyny stano Grubego..., ale niestety...wciaż do ideału daleko.. Bezik zmienił adres i poleciał na prywatne leczenie domowe do naszej p. wet. która zmieniła odrobinę taktykę, ostrzej przestrzega diet i.. przez chwile wyglądało jakby było lepiej, a moze nawet pokuszę sie o stwierdzenie, że jest troche lepiej, ale czy nie zapeszę? Póki co Bezik spędza więcej czasu poza klatką, nie posikuje i twardsze bobki ma, ale wciaż nie wiadomo co mu tak na dobrą sprawę jest. Tak czy inaczej .. trzymajcie kciuki za Beziola, niech tym razem się już nie rozłoży.
Ponizsze zdjecia kradzione z http://koteriaodkuchni.blip.pl/ i tam Beziolinda swoja mordke będzie teraz pokazywał...Może z początkiem tygodnia uda mi się chłopaka odwiedzić to zdam relacje.