Łapą pisane

kocie zapiski

Advertisment

Jojczał, jojczał i wyjojczał

Jak wiadomo Sanchez jojczy - miauczy - wyje czasem nawet.. głównie do okien i drzwi. Jakiś czas temu obiecałam sobie że wyprowadzę go w końcu na spacer, ale że parku nigdzie w pobliżu nie ma, a okolicę naokoło domowa mamy mało bezpieczną musieliśmy z P. poczekać na samochód od teścia. Dziś został nam pożyczony i Sanchez zaliczył pierwszy spacer, nie było tak źle jak myślałam :) Nie chciał z początku wyjść z transportera i przez większość czasu chodził nisko nad ziemią (jak łasiczka :) ), ale myślę, ze mu się podobało. Szczególnie zainteresowały go kaczki :)



                                  "Nie wyjdę!!"


                                  "Wyszedłem, i co?"
                                  " E w sumie nie jest źle.."
                                      "Ty tam jest pies?!"
                       "Powiedz jak już sobie pójdzie. Nie chce na niego paczeć!!"
                                    "Patrz.. to kaczki potrafią latać.."
                                  "Gardzę przenosnym domkiem.. mam trawę!"





A tu niskopodłogowy Sanchez :) - Jam łasica :))


Podziel sie:

CześćKociarzu

Jesteś na kocim blogu Tigera i Tequilli oraz tymczasów.
Mamy nadzieję, że znajdziesz tu coś dla siebie.
Zostaw po sobie ślad dołączajac do konwersacji!
Zobacz nas na portalach społecznościowych i udostępnij post!
Ach...no i baw się dobrze..
Pozdrawiamy,

Mraux i koty.

DOŁĄCZ DO KONWERSACJI

14 miauczących:

  1. Super żę wyszedł na spacer - piękne zdjęcia - kolor trawy - ale Sanchez najpiękniejszy - tekst jak zwykle super śmieszny :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie dzisiaj ta trawa też zachwyciła:) tak dawno w parku nie byłam, że już zapomniałam jak pięknie to wygląda wszystko bez miejskich śmieci :)

      Usuń
  2. "Powiedz jak już sobie pójdzie. Nie chce na niego paczeć!!"
    Ależ on minki strzela. Śliczny jest, a w zielonym zdecydowanie mu do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrafi i śmieszne miny strzelać i rozbrajające i nawet poważne :)

      Usuń
  3. Rzeczywiście przypodłogowy :-))
    A przecież chciał na dwór... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciał, ale chyba sie przeliczyl. Nowy teren chociaż spokojny jednak go przestraszył nieco :) W kazdym razie juz doszedł do siebie i wyje pod drzwiami :)

      Usuń
  4. Kotek śliczności i pewnie zadowolony był strasznie;-) Ja jednak zawsze boje się, że pryśnie z tego puszorka, koty robią to w 3 sekundy;-( Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miał jak:) Szelki na grzbiecie a smycz w naszych rękach była:)

      Usuń
    2. Nie chcę być tu marudą straszną, ale to kotu nie przeszkadza zwiać - niedawno miał ktoś z blogu o kotach taką przygodę. Kot przestraszony umie się oswobodzić w mig z szelek - trzeba o tym pamiętać..
      Pozdrawiam serdecznie;-)

      Usuń
    3. Bo szelki nie mogą być luźne, muszą mieć też dobre zapiecia, które nie puszczą kiedy kot sie bedzie "szamotał" przestraszony czy wkurzony. Nasze testowane były na wszystkich tymczasach i nawet Tequilli która potrafi wyplątać się z każdej obrózki i innych anty-uciekinierowych ustrojstw sie nie udało oswobodzić:) Dochodzi do tego jeszcze znajomośc reakcji kota. Gdyby było jakiekolwiek prawdopodobieństwo że Sanchez jest w stanie nam zwiać, nie zabralibyśmy go na spacer ;) Koteria by nam uszy urwała gdybysmy zgubili tymczasa :)

      Usuń
  5. Rewelacyjne zdjęcia, piękny kociak. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje w imieniu Sancheza za komplement i pozdrawiam również :))

      Usuń
  6. No to masz teraz przewalone :) Jak kot raz zazna przyjemności spaceru, to już Ci nie odpuści. Będziesz miała serenady na wysokich rejestrach pod drzwiami, jak ja ze swoim Mefisto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cos w tym jest.. w nocy wyl bardziej niz zwykle:) Nie mogles wczesniej ostrzec ?:)

      Usuń

USZCZĘŚLIW KOTA - zostaw komentarz