Spieszę poinformować zainteresowanych, że kolejna edycja kociego spotkania ma zamiar odbyć się 20 sierpnia w Warszawie. Miejsce jeszcze nie jest znane, ale jestem pewna, że organizatorzy wybiorą sympatyczną knajpkę w której odpowiednie trunki znajdą dla siebie zarówno amatorzy kawy jaki i nieco mocniejszych napojów. LINK DO WYDARZENIA (śledzić proszę, kto będzie w sierpniu w Warszawie ;))
Poprzednie spotkanie organizowane było przez poniższe grupy - a skład administracji to m.in. wieloletni opiekunowie kotów,
behawioryści, dietetycy, lekarze weterynarii, pracownicy fundacji i
organizacji pro-zwierzęcych i jednym słowem ludzie dla których koci
dobrostan jest najwyższą wartością!:
Dwa dni temu miałam nieszczęście obchodzić urodziny, nienawidzę zwykle tego dnia. Nie ma nic fajnego w procesie starzenia i nie jest to bynajmniej powód do świętowania.. Niemniej znajomi wyjątkowo sprawili, ze był to dzień wręcz idealny od A do Z. Postarali się o życzenia prosto z serducha i prezenty równie pokręcone jak ja. O dziwo.. w tym roku nie dostałam absolutnie nic co wiązałoby sie jakkolwiek z kotami. Przy okazji urodzin dotarło do mnie jak ciężko komuś dobrać prezent, który faktycznie sprawiłby radość i się przydał. Wymaga to poznania kogoś naprawdę nieźle i kreatywności. Zastanawiam się co bym mogła dostać, gdyby nie dostała naprawdę trafionych prezentów i przyszło mi do głowy parę propozycji dla "typowej kociary".
Kubki, szklanki, filiżanki...
To przydaje się
zawsze i wszędzie. Osobiście jestem fanką gigantycznych kubków w których
robię wielką kawę w pracy (bo nie mam czasu biegać do czajnika) i parzę
wieczorem zioła (herbatą ostatnio coś gardzę). Masa wzorów przytłacza...
Bluzy, bluzki, ciuchy się znaczy
W tym temacie.. zatrzęsienie.
Majtki raczej przy bliższych znajomościach, ale.. fajne :)
ZEGARKI!!!
Ja ostatnio uwielbiam, mam fioła na punkcie zegarków i to niekoniecznie kocich. To jest chyba temat na osobny post, bo propozycji i wypatrzonych, poszukiwanych kocich zegarków mam całą masę :).
Biżuterii nigdy dość
Jakimś cudem, bardzo rzadko trafiam na biżuterię z kocim motywem która faktycznie mi sie podoba.
Prezenty dla kota, zawsze są mile widziane :)
Jak już nie masz pomysłu co kupić kociarze, kup prezent jej kotu. Radocha kota = radocha kociary. Kociary.. jakieś pomysły? Co byście chciały dostać?
Kto zrozumie lepiej kociarza niz inny kociarz? Od kogo dowiesz się więcej o Barf`ie niż od Barfnych specjalistów? Z kim popytlować możesz o trudach życia z kotem liżącym nałogowo reklamówki? Z nikim poza równie zakoconymi / zapsionymi ludźmi. Jako kocia matka podreptałam na kocie spotkanie III Spotkanie Kociarzy & Barferów organizowane w Paradox Cafe sci-fi & fantasy asylum przy ulicy Anielewicza 2 w Warszawie i chociaż humor mi ewidentnie tego dnia nie dopisywał, a zmęczenie dawało się we znaki wyszłam stamtąd uśmiechnięta od ucha do ucha. Wyniosłam kilka pomysłów jak, dobrych rad, kupe pozytywnej energii i silne postanowienie, że nigdy więcej nie powiem, że moje koty są nienormalne. Może i siedzą w klatce, może i skrzypią zamiast miauczeć ... ale przynajmniej nie liżą reklamówek! Kto żyw niech przybywa na następne spotkanie ;) Jako kociara.. polecam gorąco!
Pare miesięcy temu odzyskałam klatkę po śwince morskiej, którą byłam uprzejma pożyczyć koleżance dla jej sporych rozmiarów królika ( wypływał biedny ze starej - dosłownie). Klatka stała, kurzyła się.. nieużytek taki. Postanowiłam więc posprzątać, zapakować i znieść do piwnicy - niech czeka na nowego mieszkańca nie walając mi się pod nogami. Jak postanowiła tak zrobiłam z pominięciem ostatniego etapu, gdyż nowy mieszkaniec klatki zmaterializował się i zadomowił szybciej niż myślałam. Tak drodzy Państwo.. Tiger chyba z bardzo wziął sobie do serca powiedzenie "mozesz być kim chcesz.." i postanowił zostać.. no właśnie, czym? Nie ustaliłam jeszcze. Od dwóch dni siedzi sierota w klatce, śpi tam, leży, wchodzi i wychodzi, a jak usiłuję zamknąć to drze się na mnie terrorysta jeden. Jeszcze większa awantura jak Tequilla wtyka tam nos podczas nieobecności Pana na włościach..
No i teraz wychodzę na hipokrytkę wspierając inicjatywę OTWARTE KLATKI (jak ktoś nie zna to sie przy okazji może zapoznać), chociaż w sumie.. klatka niby pozostaje otwarta...