Problemy gonią problemy
Jak wiadomo, jak sie sypie to wszystko naraz. Abstrahując oo naszych prywatnych problemów które sie zaczynaja spiętrzać, problemy są również a z mruczkami.
Począwszy od Bezika na spadają absolutnie same nieprzyjemne sytuacje, poprzez wyjącego wiecznie Sancheza, a kończąc na naszej Tekli.
Jako, ze o Sanchezie i Beziu wiadomo wszystko i powtarzać nie trzeba skupimy sie na dylemacie rezydentki.
Pisałam wielokrotnie, ze jest to kotka nerwowa, a nawet posunęłabym sie do stwierdzenia, ze znerwicowana momentami. Ostatnie zamieszanie, kupa ludzi dzien w dzien (miedzy innymi M.
dwa razy w tygodniu) a także mam wrażenie nasze nerwy dość mocno jej sie udzieliły objawiając się w sposób dość kłopotliwy. Przestała do nas podchodzić, zagrzebuje sie gdzieś w ciemnych zakamarkach i.. zaczęła lać na łóżko i załatwiać sie pod kuchenne krzesło. Dokładnie tak samo jak na poczatku kiedy ją wzielismy do domu.
Jest to problem dość duży, biorąc pod uwagę naukę kotów z WCkici, bo kocury chodzą idealnie, nie przeszkadza im nawet pierwszy wyrwany krązek.
Próbowałam się poratować odrobinę dostawiając nakładkę pomocniczą w toalecie i odrobinę pomaga, ale.. uhh brak pomysłu :/ Nie chcę chłopaków cofać bo im tak dobrze idzie, a nie mam pewności czy to pomoże..
Nie wyrabiam sie już z praniem, sprzątaniem i niczym innym. Chciałabym móc w tej chwili zwinac sie jak te nasze koty gdzieś gdzie mnie nikt nie znajdzie i zasnać.. też tak macie czasem?
Niedobrze, znam takie DT , które musiały zrezygnować ze względu na rezydentów.
OdpowiedzUsuńTeż zrezygnowałam, bo moje wówczas 4-osobowe stado
nie dawało rady z obecnością tymczasików..
Niektóre koty dobrze znoszą obecność innych ,
inne nie...
Ech ... kciuki trzymam za rozwiązanie problemów...
ale problem Tekli nie ma nic wspólnego z kotami, raczej z ostatnim zamiszaniem. Ona sie ludzi bardziej boi i nerwowa atmosfera jej się udziela.
UsuńW zależności od wieku tymczasów potrafi swoje zachowanie dostosować. Maluchy myła, ze starym Sanchezem się bawi, inne koty akceptuje w mniejszym lub wiekszym stopniu, chyba tylko maleńkiej koteczki Mini zdarzyło jej sie nie zaakceptować, bo za bardzo za Tigerem latała :)
Bardzo ci współczuje :)
OdpowiedzUsuńten uśmiech z treścią sie tak gryzie że jak sarkazm brzmi :)
UsuńWspółczuję. Pewnie znasz mnóstwo sposobów, ale czytałam, że stawianie miski z jedzeniem w miejscach gdzie sika powinno temu zapobiec. Kot nie sika tam gdzie je.
OdpowiedzUsuńWierzę, że masz ochotę od tego uciec!
Póki tego kociego ewenementu nie spotkałam również myślałam, ze kot nie załatwia się tam gdzie je i gdzie spi, niestety Tekla potrafi sie do własnej miski załatwić i zakopać jedzeniem swoje odchody..
UsuńRaczej sposób znaleźć muszę na to, zeby bezpiecznie się poczuła
Współczuję Ci.
OdpowiedzUsuńNerwowość właścicieli niestety bardzo wpływa na zachowanie zwierząt.
Mój pies jest nadpobudliwy i im bardziej ja się denerwuję jego niesfornym zachowaniem tym on jest bardziej nieznośny. Nie robi tego ze złośliwości tyko udziela mu się moje zdenerwowanie. Kiedy na takie sytuacje reaguję spokojem pies o wiele szybciej jest grzeczny. Myślę, że kotki też współodczuwają....
No właśnie! W tym rzecz, koty (a z pewnością ona) również na emocje silne reagują, tylko w tym przypadku mimo iż ograniczyliśmy wizyty ludzi w domu i nerwowa atmosfer opadła trochę ja kompletnie nie potrafię jej pokazać ze już wszystko ok. Strasznie jest mieszkać z tak płochliwym i nerwowym kotem:(
UsuńKoty są bardzo wrażliwe na stany emocjonalne swoich "właścicieli". Wasza nerwówka udziela się Tekli. A to, że załatwia się w dziwnych miejscach też może mieć podłoże psychologiczne. Koty lubią stabilizację, bardzo mocno przyzwyczajają się do pewnych rutynowych działań, zwyczajów, rozkładu dnia. Jeżeli coś je wytrąci z równowagi mogą reagować właśnie załatwianiem się poza kuwetą. Musisz zrobić rachunek sumienia, co się u Was ostatnio dzieje, bądź gdzie nastąpiły zmiany, które mogą mieć wpływ na stan psychiczny kotki. No nie wiem, głupie przestawienie kuwety w inne miejsce już może być powodem stresu, lęku, niepewności. Gorzej, jeśli jest to spowodowane jakimś stanem chorobowym, ale to bez wizyty u weterynarza ciężko początkowo stwierdzić samemu.
OdpowiedzUsuńBiedna Tekilka i biedni wy. Mam nadzieję, że problemy się u Was niedługo skończą to i ona wróci pewnie do normy.
OdpowiedzUsuń