Przetrwać upał w kociej skórze - czyli jak pomóc kotu w upalne dni
Uwielbiam, kiedy za oknem słonko daje popalić, temperature plus trzydzieści i lato pełną gębą, ale tylko kiedy mam okazje być na plaży blisko morza, zdecydowanie nie w domu! Chałupa zamieniła się w saunę. Kiedy próbuję oddychać, mam wrażenie, że wciągam do płuc roztopiony asfalt, także oddycham przy otwartej lodówce najczęściej, ewentualnie z mokrą zmrożoną szmatą na twarzy. Wszystko przez niski sufit zapewne i małe pomieszczenia. Dla mnie to koszmar, dla kotów... nie chcę sobie wyobrażać. Stąd temat na czasie... jak pomóc kotom w upały.
Co się u nas sprawdza...
WODA Z LODEM
W najgorętsze dni niedoszła teściowa wodę z lodem serwowała naszym dwóm psom. Podpatrzyłam i zaczęłam podawać kotom. "Zimny drink" bardzo podpasował futrom i piją zdecydowanie chętniej i częściej. Czytałam, żeby tego nie robić ze względu na delikatne gardła kociastych, ale.. przy takich upałach wolę zaryzykować chorym gardłem, niż udarem. Jedyny minus tej praktyki to kostki lodu na których od czasu do czasu się wywracam, gdyż Tequilla lubuje się w ich wyławianiu i zostawianiu byle gdzie.
WIĘCEJ WODY!
Tiger od "dziecka" pije bardzo mało i szukałam sposobu jak go zmusić do picia (patologia ;) ) dość długo. Pomogło rozstawienie większej ilości misek. Od jakiegoś czasu na stałe micha ze świeżą wodą stoi również w salonie za fotelem (żeby ktoś nie wdepnął i słońce jej nie gotowało), a kiedy temperatury zaczynają być jeszcze bardziej uciążliwe kolejna micha ląduje w sypialni.
MOKRE ZAMIAST CHRUPEK
To już koci wybór. Chłodną(nie zimną) puchę zjadają chętniej. Nie chce im się mielić suchych chrupek i wcale mnie to nie dziwi.
MOKRE LEGOWISKO
Moje zołzy nawet w najgorsze upały nie rezygnują ze słońca, co mnie nie cieszy, ale z uporem kota nie wygram. W ulubionych miejscach zostawiam zmoczoną i lekko zmrożoną alternatywę dla kocyków.
Tiger nawet ku mojemu zaskoczeniu wczołgał się pod jedną i łaził po domu.
A co egzaminu nie zdaje...
WIATRAK
Wspominałam, że nasze mieszkanie jest niestety z tych niskich i szybko zamienia sie w saunę - w piekle jest mniejsza duchota coś czuje. Przez ową duchote właśnie wiatrak nie pomaga. Mieli jedynie gorące powietrze, bynajmniej go nie chłodząc, efektem czego w twarz dmucha skoncentrowany strumień, którym nie sposób oddychać. Koty od wiatraka trzymają się z daleka.
ZMROŻONA BUTELKA WODY
Wyczytałam, żeby wodę w butli zamrozić i położyć w kocim posłaniu - nie sprawdziło się. Tequilla jak to Tequilla się boi, a Tiger i tak woli spać w wannie.
MOCZENIE FUTRA...
Moczenie futra chłodną wodą zaowocowało jedynie całodzienną nienawiścią, fochem, obrazą majestatu i ogłoszeniem wszem i wobec (sąsiadom), że się znęcam nad kotami. Nie zdziwię się jak TOZ wpadnie sprawdzić czy ich ze skóry nie obdarłam czasem.
PŁYTKA MICHA DO MOCZENIA ŁAP
Tonący brzytwy się chwyta. Mini basen też wypróbowałam, jednak moczenie łap wciąż jest dla kotów złem. Korzystać nie chcą.
UDAR U KOTA - objawy
Warto jeszcze wspomnieć o objawach udaru cieplnego u futrzaka
- płytki, przyspieszony oddech
- wysoka temperatura
- ziajanie
- ślinotok
- pobudzenie/ osłabienie / utrata przytomności / drgawki
- suche wargi, ciemny kolor dziąseł i języka
- biegunka i wymioty
REKAPITULUJĄC...
Cokolwiek bym jednak nie robiła i tak wydaje mi się, ze to za mało, żeby zwiększyć zauważalnie ich komfort. Także pytanie.. co Wy robicie, żeby zwierzom pomóc?
PONADTO..
Dalej zachęcam do zabawy (po szczegóły klikaj w zdjęcie poniżej) ;)
U mnie okna pozamykane, zasłony i żalujzje pospuszczane - panuje polmrok :P
OdpowiedzUsuńwrzuciłam dwie kostki do miski z wodą to Morek od dziesięciu minut obserwuje jak się rozpuszczają, ale z wrodzoną ostrożnością zachowuje odstęp od dziwactwa ;)
Huan leży brzuchem do góry , przytulony do ściany - sam próbuje sobie radzić.
z moich pomysłow to ogolenie kotu brzucha golareczką (huanowi :p) i miednica z wodą żeby zwiekszala wilgotnosc plus wrzucone do niej pileczki (Morka ciekawia to sie czasem pochlapie woda przy okazji). dodatkowo juz wspomniane przez Ciebie moczenie futra i łapek mokra ręką.
Właśnie sobie wyobraziłam golenie brzucha Tigera i swoją zakrwawioną twarz po spotkaniu z jego pazurami..:)
UsuńDużą michę z wodą też postawiłam pod balkonem i w końcu oddycham czymś co przypomina powietrze...:)
Bucek córci był golony pod lekką narkozą ...
UsuńU moich bez narkozy chyba też by sie nie obeszło :)
UsuńOdkąd są upały puszki dla Gucia trzymam w lodówce. Jak daję mięso kotom , to też z lodówki . Krewetki które są u nas przysmakiem daję nie do końca rozmrożone . Koty to uwielbiają jak my lody ;-)
OdpowiedzUsuńSuche stoi zawsze , ale to jedzą u nas tylko dwa koty. Woda stoi gdzie się da. Na balkonie wanienka z zimną wodą - do głaskania . Moje koty to uwielbiają .
Gucio lubi leżeć na zimnym mokrym ręczniku . Reszta kotów mokry ręcznik omija z daleka. Leżą pokotem w różnych dziwnych miejscach , głownie kołami do góry ...
Poza tym wiatraki chodzą non stop , sama sobie robię okłady - mokry ręcznik na kark , na nogi. Nawet tak śpię . Ale to wszystko przy tych upałach to do dupy jest :/ U nas w domu ponad 30 stopni, za oknem koło 40 w cieniu !
Moja córcia ogoliła Bucka (długowłosy) - zostawiła mu tylko ogon, łapki i główkę z dłuższym futerkiem ;)
Dotarło do mnie, że nigdy nie próbowałam podawać koto krewetek, najwyższy czas spróbować :)
UsuńNo to u nas podobna temperatura.. umieralnia istna:(
Bucek ma fryzure na lwa , cudowność <3
Bardzo jestem ciekawa czy Twoje koty też dostaną bzika na ich punkcie .
OdpowiedzUsuńU mnie to już rytuał . Jak tylko wyciągam z zamrażalnika to Gucio i Mikesz gadają niemal ludzkim głosem - daj , daj ! :-)))
Karmel woli takie ja ja jem - już usmażone w cieście , tylko bez ciasta ;)
Tak Bucek prawie na lwa - ogon ma jednak cały w futeku , a nie pędzelek ;)
Straszne te upały , mam dość choć kocham ciepełko ...:/
Jeszcze tylko dodam że zrobiłam właśnie wpis na powyższy temat ;)
OdpowiedzUsuńZobaczymy czy dzięki Tobie odkryje kolejny koci przysmak :) Tak mnie zszokowało, że nie wpadłam nigdy na krewetki, że aż zadzwoniłam do koleżanki sprawdzić czy tylko ja jestem taka mało pomysłowa, pocieszyła mnie, ona też na to nie wpadła mimo 5 kotów w domu :D
UsuńPędzę czytać coś tam wymyśliłą jeszcze ciekawego:)
Moje standardowo - leżą plackiem brzuchami do góry, każde pod innym fotelem, przy chłodnej ścianie i na podłodze :) Pod wieczór relaks przy otwartym oknie. Po przeczytaniu tego wpisu wrzuciłam kostkę lodu do miski z wodą i postawiłam ją koło tych ich foteli - jedno się napiło, drugie tylko popaczyło, a co to tam pływa :D
OdpowiedzUsuńPoczekaj, aż wpadna na to, ze kostkę można zgrabnie wywalić na podłoge :) Pojeździsz na łyzwach we własnym domu jak ja :D
UsuńLód w miseczkach z wodą u nas się sprawdza dobrze. No i spanie w chłodnych miejscach, czyli głównie w wannie albo za kanapą. Niestety moczenia futra lub łapek Andrzej nie lubi. Kiedyś robiłam mu takie kocie lody z mokrej karmy rozmieszanej z wodą - to bardzo chętnie je zjadał.
OdpowiedzUsuńAle faktycznie widzę po nim że jest ciężko, bo tez w mieszkaniu mamy piekarnik :(
Moczenie u nas też sie skończyło awanturą :)
UsuńO wspomnianej karmie z wodą też kiedyś pomyślałam i zrobiłam, ale moje pogardziły :(
Na Kocie nie udało mi się wypróbować lekko wilgotnego, chłodnego ręcznika, ale pies był zadowolony ;) A Kota lubi wodę, ale wtedy tylko, gdy ona chce :D
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej pies skorzystał :)
Usuń;)
OdpowiedzUsuńA sami jak radzicie sobie z upałami? Im więcej pomysłów tym lepiej. Koleżanka na przykład radzi mi, żebym sobie kupiła wentylator. Na https://interblue.pl/wentylatory-biurkowe-i-podlogowe,c,161/ są różne modele, który byście doradzili?
OdpowiedzUsuń