Velvet na wolności.
Velvet już na wolności. Dwa razy uciekała z łazienki, za drugim razem dałam za wygraną i postanowiłam jej nie łapać. Reszta kudłaczy nie zrobiła na niej żadnego wrażenia i o ile brak reakcji na koty mnie nie zdziwił o tyle swobodne przemieszczanie się kilka centymetrów obok pasa owszem. Ocieranie się o psie łapy drugiego dnia również wydało mi się dość niespotykane jak na ulicznego kota. Prycha tylko kiedy Cola próbuje ją ganiać. Ludzie przerażają zielonooką troszkę bardziej, dopiero od wczoraj w miarę swobodnie obok mnie przechodzi, ale kiedy da sie już pogłaskać.. to mruczeniu i ugniataniu nie ma końca :)
to
ale ona piękna jest :) widać z aklimatyzacją nie ma problemów ;)
OdpowiedzUsuńJakichś większych faktycznie nie ma :)
UsuńA jak Tequilla reaguje na nowego kota na stanie?
OdpowiedzUsuńJak widać na powyższych zdjęciach, nie reaguje. Nie zaczepia, obserwuje. Raczej nie szuka kontaktu, ale akceptuje obecność.
UsuńNiesamowita jest z tym psem!
OdpowiedzUsuńPrawda, jestem szczerze zdziwiona :)
UsuńJaka śliczna i szylkret i marmurkowa...
OdpowiedzUsuńGłaski dla kotusi...
Tekla i Velvet dziękują :)
UsuńPiękna i odważna kicia :-)
OdpowiedzUsuńZ tą odważną to bym się sprzeczała odrobinę :)
UsuńFajnie, że zwierzaki się dogadują, jak kicia trafi do nowego domku to będzie super zsocjalizowania :))
OdpowiedzUsuńGdyby miała trafić do zwierzaków to rzeczywiście ;)
UsuńPozazdrościć takich relacji :-))
OdpowiedzUsuńNie ma czego zazdrościć jako, że to tymczasowe dziewcze:)
UsuńNawet jak na tymczas to pozazdrościć ...;))
UsuńWiem co mówię ,bo właśnie planuję zgarnąć z ulicy Cośka i już się boję wojny . A ja nie mam jak odizolować zwierzyny :(
Czytałam, czytałam. Ciekawa jestem jak z nim pójdzie :))
UsuńA w wc czemu nie?
Łazienka jest z kuwetą i w drzwiach jest wejsie dla kotów, a WC jest mikroskopijna ...dosłownie tylko kibelek ...
UsuńA wiesz, z kotami to tak czasem dziwnie jest, na psa czasem nie reagują, albo ostentacyjnie pogardzają, gdy nie czują się zagrożone. Za to na inne koty często jest bardziej żywiołowa czy nawet agresywna reakcja. Myślę, że włącza się tu i terytorializm i ustalenie hierarchii. A może żyła kiedyś w domu z psami?
OdpowiedzUsuńPiękna koteczka, widać nie miała do czynienia z narwanymi psami, to dobrze :)
OdpowiedzUsuńPiękne kotki :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do Naszego kocura perskiego- Kitulka :)
kitulek.blogspot.com
Piękna kotka, urodzona modelka:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńw promieniach słońca jeszcze subtelniejsze:)
OdpowiedzUsuńPiękna i odważna kicia :)
OdpowiedzUsuń