Sceny Miłosne
Tiger i Tequilla to para moich kocich rezydentów. Tiger adoptowany jako małe kocię był pozytywnie nastawiony do świata i innych kotów, póki nie zjawiła się nasza pierwsza tymczaska - zraziła nam kota piorąc go nieustannie.
Po wyadoptowaniu jej przychodziły kolejne koty, ale Tiger nie zmienił już swojego nastawienia. Tymczas mógł siedzieć w domu, korzystać z jego misek i ludzi, ale od niego musiał sie trzymać z daleka, bo inaczej łapy w ruch szły. Większość tymczasów akceptowała taki stan rzeczy. Nastawienie Tigera do Coli zmianie jednak nie uległo - wciąż była to jego jedyna czterołapna koleżanka w domu.
Trafiła nam sie jednak strachliwa Tequilla która okazała sie totalnie dzika w stosunku do ludzi, ale bardzo łagodnie nastawiona do kotów i psa. Nie bardzo wiedzieliśmy co z nią zrobić.. przerazała nas nieumiejętność korzystania z kuwet, przerażało nastawienie do ludzi... ani do adopcji ją oddać, ani zostawić :) ale w końcu mimo iż nie koniecznie była dobrym materiałem na rezydentkę DT została, ponieważ wymagała ode mnie naprawdę dużo pracy (tak. koty które wymagają ode mnie więcej - potrafią wgryźć się w moje serce, uczynił to również Beź i Sanchez).
Została..łaziła za Tigerem namietnie.. przez pół roku prały się, gryzły, przeganiały, aż w końcu zaakceptowały fakt, że od teraz oboje mają równe prawa w domu. Zaczęły spędzać ze sobą dużo czasu, wylegiwały sie razem.. jednak czuc czasami było, ze Tiger nie ufa jej w 100% :) Wczoraj kiedy ścieliłam łóżko i czekałam aż Tiger łaskawie zejdzie moim oczom ukazał sie widok niespodziewany. Tequilla podeszła do niego i zaczęła myć dokładnie, a Tiger.. zamiast ją sprać jak to zwykle w takich przypadkach robił dzielnie czekał aż skończy wtulając w nią łepek. Teraz już chyba o kociej miłości w końcu mówić mogę miedzy nimi :)
Cudowne!
OdpowiedzUsuńNie ma nic piękniejszego niż uczucie między zwierzaki, które przez dłuższy czas się tylko lubiły i tolerowały.
Ja, nie dalej jak wczoraj, pomyślałam kiedy Sam liznął Lucka, że nadejdzie taki dzień kiedy naprawdę się do niego przytuli. Na razie lubi go, toleruje i traktuje jak żywą zabawkę.. Ale widzę drobne postępy i już nie ucieka kiedy kot połozy się tuż przy nim :)
Pewnie, że nadejdzie im dłużej ze sobą przebywają tym bardziej sie przyzwyczajają do swojej obecności :) Jeszcze będą razem spać ;)
UsuńTo jest piękne - u mnie tak się myją i tulą Marcyś i Tusia :))
OdpowiedzUsuńNie miałam przyjemności chyba ich w objęciach u Ciebie widzieć :)
UsuńPiękny wpis, uśmiech pojawia się na ustach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziekujemy, pozdrawiamy rownież :)
UsuńZdobyła w końcu jego serce:-)))
OdpowiedzUsuńBez dwóch zdań :D
UsuńJednak się zaprzyjaźniły :-)
OdpowiedzUsuńDo niektórych kotów trzeba dużo czasu,
ja mam Aleczkę , strachliwa, bojaźliwa
i nie wiadomo czy ją zostawić czy wypuścić.
Została...