Bezik w domu, Beznadziejna adopcja
Bezik już w domu..
Obecnie zalecenie - klatka w "saloniku" żeby go nie izolować od reszty, a uniknąć umazanych w kupie mebli. Beź nie ma już rozwolnienia (nie rozumiem dlaczego go nie mam a bardziej dlaczego je miewa, ale to zagadka dla wszystkich), ale to wciąż nie jest na tyle twarde zeby sie nie rozmazywało jak czasem zgubi :(
Tak wiec siedzi Beź ze swoimi zabawkami i w towarzystwie innych kotów, jest szcześliwszy niż w koterii.. tak sądzę :)
Ja za to już nie daję rady.. tym razem z ludźmi. Tak jak się spodziewałam od trzech dni (czyli od kiedy Sanchezowe ogłoszenia wiszą w necie) dostaje maile typu. "Proszę podać cenę kota", "Chce go adoptować. Korzysta z kuwety? Ma szczepienia? Jest na cos chory?". Dzisiejsze maile mnie po prostu załamały dwa z nich szczególnie od tej samej osoby.. cytuje ;]
"witam pisze w sprawie kotka nie na ogloszeniu telefonu dlatego pisze maila
cena jest tam podana 0zl
czekam na miala
pisze wsprawie kotka sanchez niema nr ten dlatego pisze maila
pozdrawiam i czekam na maila ile kotek kosztuje i kiedy mozna go odebrac"
Pisze jak byk DO ADOCJI, ŻE CHORY.. WSZYSTKO PISZE JAK BYK!!! Nie.. nie można przeczytać, za duzo tekstu, po co w ogóle czytać???!! Przecież tekst przy zdjeciach tylko po to żeby miejsce czymś zapełnic. Nie trzeba...
I same tego typu... Ludzie są beznadziejni! Co za leniwy gatunek! Nie dam kota komuś komu nie chce się przeczytać tresci ogłoszenia, jak mu sie nie chce to leków też nie bedzie sie chciało podać.. albo komuś kto chce kotka bo ładny.. do ogladania... WRRR!! Ta adopcja mnie i moje nerwy przerasta... taka złosć mnie ogarnia, że kasuje i nie odpisuje! Ech.. ładne tymczasy to zło!
Sanchez za to wrzucił na luz. Dzisiaj co prawda I. go rozstroiła pobieraniem krwi (wył ja syrena panikarz), ale generalnie jakoś nie miauczy szczególnie i sie nawet piłka bawi.. P. dzisiaj dostąpił zaszczytu drapania go bo brzuchu.. jeszcze będą z niego ludzie :))
Zdjecie pt. "Daj mi dom - tu na łapkę połóż"
Obecnie zalecenie - klatka w "saloniku" żeby go nie izolować od reszty, a uniknąć umazanych w kupie mebli. Beź nie ma już rozwolnienia (nie rozumiem dlaczego go nie mam a bardziej dlaczego je miewa, ale to zagadka dla wszystkich), ale to wciąż nie jest na tyle twarde zeby sie nie rozmazywało jak czasem zgubi :(
Tak wiec siedzi Beź ze swoimi zabawkami i w towarzystwie innych kotów, jest szcześliwszy niż w koterii.. tak sądzę :)
Ja za to już nie daję rady.. tym razem z ludźmi. Tak jak się spodziewałam od trzech dni (czyli od kiedy Sanchezowe ogłoszenia wiszą w necie) dostaje maile typu. "Proszę podać cenę kota", "Chce go adoptować. Korzysta z kuwety? Ma szczepienia? Jest na cos chory?". Dzisiejsze maile mnie po prostu załamały dwa z nich szczególnie od tej samej osoby.. cytuje ;]
"witam pisze w sprawie kotka nie na ogloszeniu telefonu dlatego pisze maila
cena jest tam podana 0zl
czekam na miala
pisze wsprawie kotka sanchez niema nr ten dlatego pisze maila
pozdrawiam i czekam na maila ile kotek kosztuje i kiedy mozna go odebrac"
Pisze jak byk DO ADOCJI, ŻE CHORY.. WSZYSTKO PISZE JAK BYK!!! Nie.. nie można przeczytać, za duzo tekstu, po co w ogóle czytać???!! Przecież tekst przy zdjeciach tylko po to żeby miejsce czymś zapełnic. Nie trzeba...
I same tego typu... Ludzie są beznadziejni! Co za leniwy gatunek! Nie dam kota komuś komu nie chce się przeczytać tresci ogłoszenia, jak mu sie nie chce to leków też nie bedzie sie chciało podać.. albo komuś kto chce kotka bo ładny.. do ogladania... WRRR!! Ta adopcja mnie i moje nerwy przerasta... taka złosć mnie ogarnia, że kasuje i nie odpisuje! Ech.. ładne tymczasy to zło!
Sanchez za to wrzucił na luz. Dzisiaj co prawda I. go rozstroiła pobieraniem krwi (wył ja syrena panikarz), ale generalnie jakoś nie miauczy szczególnie i sie nawet piłka bawi.. P. dzisiaj dostąpił zaszczytu drapania go bo brzuchu.. jeszcze będą z niego ludzie :))
Zdjecie pt. "Daj mi dom - tu na łapkę połóż"
Jak to mówią - niekiedy nadmiar jest gorszy niż niedostatek - szczególnie nadmiar tego typu zgłoszeń :(
OdpowiedzUsuńZgadza się :( Czarna rozpacz normalnie..co za dzień :(
UsuńLudzie są dziwni - czasem wkurzają
OdpowiedzUsuńLudzie są leniwi :(
UsuńTeż to przerabiałam jak dawałam ogłoszenia z Karolkiem.
OdpowiedzUsuńOdechciewa się oddawać kota do adopcji :-(
Skończyło się tym ,
że go zostawiłam i nie dawałam ogłoszeń, bo po co ...
Mi sie też odechciało, ale muszę mu poszukać domu... już miałam x tymczasów i jeszcze aż tacy ;leniwi analfabeci mi się nie trafili:/
UsuńMasz rację. Byle komu kota oddać nie wolno. Czasem zastanawiam się, czy nie lepiej niektórym kotom na ulicy, niż u tumanowatych i bezmyślnych ludzi. A tej osobie odpisz: Rzeczywiście niezbyt precyzyjnie podałam warunki adopcji. Koszt: 5000 pesos w srebrnych monetach i do oddania jest nie "kotek" tylko "młotek".
OdpowiedzUsuńTekst aż mi przypadkiem poprawił humor :)))
UsuńKotom w ogóle źle na ulicy moim skromnym zdaniem by nie było gdyby nie Ci którym się nudzi i albo je trują, albo dla zabawy sie znecają.. :(