A jak dorosnę.. zostanę Wiolettą Willas
AKT I
Miesiąc temu...
- Gdybyś miała wziąć psa to jaki byłby to pies ? - zapytał D. podczas spaceru po lesie z jego osobistymi szczekającymi pchłami.
- Nie mogę teraz sobie pozwolić na psa... dlatego wychodzę z Wami na spacery - odparłam krótko, naiwnie myśląc, ze na tym się skończy.
- Przecież Ty kochasz psy.. No dobra...- uff koniec rozmowy - A gdybyś mogła.. ?- a jednak nie koniec.
- Nie wiem.... - sapnięcie z irytacją - Z pewnością nie szczeniak, raczej duży (może malamut?), pewnie stary i ze schroniska, ale D! Ja nie mogę teraz mieć psa!
- Wiem, wiem...
- Jak los uzna, ze powinnam mieć psa to ten pies mnie sam znajdzie, będzie siedział w jakimś ciemnym lesie i czekał, aż go zabiorę do domu. Jak ten kot na klatce ostatnio... - ucięłam ostatecznie.
Dwa tygodnie temu:
Mama: Spotkałam mamę Twojego kolegi, tego co Ci grabki zabierał jak w wózku na placyku siedziałaś, pamiętasz?
Mieszka teraz niedaleko z żoną, dziecko im się urodziło..
Ja: Ależ oczywiście, ze pamiętam (nie, nie pamiętam ani trochę co za głąb zabierał mi grabki, ale się zemszczę kiedyś.. i .. po cholerę mi były grabki w wózku?! ) !
M: Psa chcą natychmiast oddać, bo dziecko pogryzł... upadło na niego i dziabnął, a teraz sie boją..
J: Też bym ugryzła jakby ktoś na mnie upadł.
M: Wiesz.. szkoda psa, jak nie znajdą to w schronisku wyląduje..
J: Sama mi powtarzasz za każdym razem jak znajduje kota, że nie mogę sobie pozwolić na więcej zwierząt.. budżet nie pozwala, warunki... pamiętasz?
M: NO TAK! Tak... tylko Ci mówię..
J: Mamo?
M: Wzięłam od niej numer..
J: 'Usilna próba wyartykułowania wszystkiego co powinnam wyartykułować w momencie, kiedy moje serce zaczyna mięknąć, a zaczyna się od słowa "nie" kończąca się niemym krzykiem'
KURTYNA
AKT II - zostawię na osobną notkę, bo wymaga ochłonięcia i wyzbycia się nienawiści do ludzkiej głupoty.
AKT III
Dziś :
Oficjalnie uznaję samą siebie za nienormalną. Jestem w stanie przyznać, ze wymagam zasadniczo jakiegoś ubezwłasnowolnienia i wciąż potrzebuje poradnika o asertywności, bo słysząc, ze coś wymaga pomocy, zapominam jak się mówi.
Przy okazji przedstawiam agresywnego pogromce dzieci.
Trzeba szybko szukać domu... bo będę nową Wiolettą Willas, a nie chcę.
To ten...
Tego...
Tak..
Dobrej Nocy życzy Mraux koty i ... stary duży mlamut ze schroniska vel. pogromca dzieci.
No to gratulejszyn! Masz psa :)))
OdpowiedzUsuńWnioskuję po akcie II że niektórzy ludzie zasługują tylko na mole odzieżowe i żadne inne zwierzęta.
słuszne wnioski :)
UsuńCudna psina :D Też się strasznie boję że kiedyś jakaś bida stanie na mojej drodze , a ja nie będę rozsądnie myśleć ... ;-)))
OdpowiedzUsuńTy sie nie masz co bać.. nastaw sie na to psychicznie, bo tak właśnie będzie :)
UsuńNie kracz :-P
UsuńKraczę, bo to prawda najprawdziwsza, zobaczysz :)
UsuńDobre masz serducho i tyle, a zwierzaki do takich ludzi garną się same :) A psiak piękny!!!
OdpowiedzUsuńKwestia asertywności, bądź jej braku chyba nie serduszka, ale.. zasadniczo co za roznica :)
UsuńCudne <3
OdpowiedzUsuń:)
Usuń